Myszątko

Z urodzinami Myszątka było tak….

Na jarmarku odwiedziła mnie stała klientka, dla której w zeszłym roku w pośpiechu, na stoisku, wydziergałam myszkę. Mała Klientka rozejrzała się ciekawie. Szukała czegoś dla siebie, ale nie była zdecydowana.

Porozmawiałyśmy chwilę o zdrowiu Pani Myszy. …Wyczułam, że dokucza jej lekka samotność.  Zza wystawowej sztalugi wyciągnęłam więc Pana Myszę. Wywołał uśmiech na twarzy Klientki :)

– Przydała by się jeszcze mała myszka.

Miałam różowy wózeczek z bobasem, ale misiowym. W grę wchodziła adopcja misiaczka przez parę myszek, jednak w oczach Klientki widziałam, że to nie to.

Chwyciłam szydełko, białą włóczkę… i po jakiejś godzince urodziło się malutkie Myszątko :)

Ten wpis został opublikowany w kategorii Wieści z pracowni i oznaczony tagami , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz