Plener

Jakiś czas temu byłam z córkami w plenerze. …Inspirację znalazłyśmy na sąsiednim podwórku. Stała tam wielka stodoła z bocianim gniazdem.

 

Korzystając z pomocy wszystkich czterech kończyn…

 

…udało nam się (a w zasadzie jednej z córek) namalować uśmiechniętego… wielorybka :)

Chyba musiał ukryć się w tym bocianim gnieździe! Bo tak na pierwszy rzut oka wcale nie było go widać ;-)

 

…Teraz wystarczy przerobić go szydełkiem i będzie nowa zabawka :)

Ten wpis został opublikowany w kategorii Wieści z pracowni. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz